Utwór rozpoczyna obraz, jaki widzi z okna matka Marcysia. Przed oczami ma fabrykę, w której od niedawna, na stanowisku kotłowego, pracuje jej syn. Uwagę wdowy przykuwa nieodmiennie dym, wydostający się z fabrycznego komina: Ile razy spojrzała w okno swej izdebki, tyle razy widzieć go mogła, jak z ogromnego komina fabryki walił siwym słupem. Dla zwykłych przechodniów nic on nie znaczy. Jednak dla bohaterki niesie w sobie informacje o tym, co robi jej syn: Ale dla niej dym ten miał szczególne znaczenie, mówił do niej, rozumiała go, był w jej oczach niemal żywą istotą.
UWAGI:
Indeks.
DOSTĘPNO¦Ć:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni